Zazwyczaj stres kojarzy nam się z siłą niszczącą, tymczasem natura wykształciła ten mechanizm, gdyż w sytuacjach ekstremalnych pozwalał przetrwać.
Stres krótkotrwały jest dobry. Organizm jest zmobilizowany do wysiłku – ucieczki lub walki. Powięzi wokół narządów zaciskają się, co w przypadku zranienia ogranicza krwawienie. Gdy trudna, lub niebezpieczna sytuacja mija – ciało wraca do równowagi, lub zaczyna się proces regeneracji.
Dziś działa na nas także stres długotrwały, który potrafi utrzymywać się tygodniami, miesiącami a nawet latami. Te reakcje, które pomagały naszym przodkom przetrwać niebezpieczne chwile, teraz sprawiają, że nasze organy wewnętrzne nie pracują właściwie, ciało nie może się zregenerować, a psychika nie odpoczywa.
Oczywiście łatwo jest zalecać nie przejmowanie się, lecz ciągła konieczność zarabiania, zobowiązania rodzinne, zawodowe,finansowe, wszechobecny pęd, nieustanny szum informacyjny sprawiają, że niezwykle trudno to zrealizować.
Medytacja może być pomocna, lecz nie dla każdego jest to łatwa, pociągająca metoda.
Stres jest złożoną reakcją organizmu, która wywoływana jest przez sygnał, zdarzenie interpretowane przez nas jako stresor. Nad reakcjami tymi nie panujemy, są one automatyczne. Ponieważ stres zawęża świadomość, zazwyczaj nie dostrzegamy reakcji takich jak unoszenie ramion, oddech górną częścią płuc, napięte mięśnie szczęk. Do świadomości docierają dopiero efekty takie jak bóle głowy, brzucha, niemożność głębokiego oddechu, chroniczne zmęczenie, poczucie bezsensu i beznadziei.
Reakcje automatyczne trudno jest dostrzec, a zmienić jeszcze trudniej. Wzorce reakcji obejmujące całe łańcuchy wyzwalane są przez drobne szczegóły, które dla nas są zapowiedzią niebezpieczeństwa. Może to być ton głosu, lub charakterystyczna postawa.
Najbardziej efektywną metodą zmiany nawyku jest zastąpienie go innym, nieszkodliwym. Aby tego dokonać potrzebujemy
- uświadomić sobie co uaktywnia reakcje stresowe
- nauczyć się sposobu, w jaki możemy napięcie uwalniać, przetwarzając w witalność
- wdrożyć nowy wzorzec reakcji gdy tylko zdamy sobie sprawę z obecności stresora.
Świetnie nadaje się do tego taoistyczna metoda stojąca obejmowanie drzewa. Pozycja jest niekomfortowa, niewygodna i działa jak stresor – wywołuje napięcie. Podniesione ramiona pobudzają do unoszenia ramion, co jest nawykową reakcją na trudności, z którymi musimy się mierzyć. Równocześnie ustawienie ciała umożliwia napięcie minimalnej ilości mięśni oraz przeniesienie ciężaru na ścięgna, które idealnie nadają się do długotrwałego wysiłku.
Umiejętność rozluźniania mięśni (szyi, brzucha, ramion) w obliczu stresora jest kluczowa.
Oto etapy: uczymy się
- przyjmowania odpowiedniej postawy
- rozluźniać mięśnie, a napięcie przenosić na ścięgna
- wykorzystywać struktury kostnej jako „odgromnika” umożliwiając napięciu poruszanie się do ziemi
- poprzez oddech i koncentrację uwalniać napięcia powięzi wokół organów wewnętrznych
Gdy pozycja stanie się dla nas naturalna ciało samo będzie ją chętnie przyjmowało w trudnych sytuacjach by przetransformować napięcie w ruch.
Korzenie tej metody tkwią w filozofii tai chi, gdzie siła ataku nie jest przejmowana, lecz przekierowywana.